jak to się zaczęło
Cześć jak się nazywasz?
Witam, mam na imię JABQ , mam nadzieję że pytania będą proste.
Myślę,że soobie poradzisz...Zacznijmy od tego po co ci ten blog?
Chcę wyrzucić z siebie myśli, które mnie męczą i chcę się podzielić tym co mnie spotkało.
Dobrze zatem może pierwsze moje pytanie odnośnie twojego życia przed braniem leków.Jak wyglądało?
To zacznę od tego jak bardzo kochałam życie zanim te właśnie życie zamieniłam że tak powiem w dno i obsrane gówno.
Kiedy byłam jeszcze w szkole powiedzmy podstawowej moje zmysły były wyostrzone wszystko było takie mocne i wyraziste, miałam uczucia które kochałam oczywiście związane z nimi emocje też były pozytywne.Moją pasją była koszykówka, poświęciłam jej najlepsze lata mojego życia , trenowałam codzinnie, kochałam ten sport na tyle że byłam najlepszą rozgrywającą w szkole co za tym idzie trenowałam naprawdę ciężko.Wszyscy chcieli mieć mnie w swojej drużynie, a ja chciałam grać tylko z najlepszymi.Tak koszykówka była moim życie, zaniedbałam przez to nauke, nie uczyłam się na 5 tkach(jedyna rzecz jeśli chodzi o zajęcia w szkole to matematyka wprawiała mnie w coś co trudno opisać, mogę to nazwać jednym:,,cudowna zabawa liczbami,,).Ale w każdych zawodach w których uczestniczyłam starałam się dać z siebie jak najwięcej.Doszło do tego że chłopaki z mojego osiedla brali mnie do drużyny i graliśmy razem przeciwko innemu osiedlu.Teraz zmienię trochę temat bo drugą moją miłością były związki.Chciałam mieć bardzo chłopaka.Nie byłam zbytnio z domu gdzie rodzice byli lekarzami, w moim domu było przeciętnie, raz było dobrze a raz źle tzn. płacz agresja i kłótnie a raz śmiech zaufanie i dobro.Do czego zmierzam.Chodzi mi o to że mój pierwszy chłopak w wieku 16 lat był z domu gdzie był alkohol, rodzice jego mieli problemy ze sobą, raz jego mama chciała popełnić samobójstwo, to nie był dla niego łatwy czas.Uciekał z domu wielokrotnie, miał problemy z nauką, chodź z matematyki był niezły jak i ja ( tak matematyka to był mój konik), no dobrze wracając do tematu to właśnie od niego wszystko się zaczęło. Dał mi to na spróbowanie.... Mam nadzieję że wiesz o co mi chodzi. Ja to nazywam zakazany owoc.Kiedy posmakowałam tego nie mogłam już przestać tego brać.No i właśnie zaczęła się moja droga przez piekło, której nie zapomne do końca życia.To była też lekcja życia, taka na maksa, dzięki temu przejściu stałam się silniejsza.To był dla mnie bardzo trudny okres, płacz , wizyty w szpitalu, imprezy na których urywał mi się film a ja jeszcze chciałam więcej tego środka.Trochę tego jest do opisywania, nie sądzisz?Moja historia myślę sobie że powinna być przestrogą dla młodych ludzi.Czasami marzy mi się wystąpić przed młodymi ludźmi i opowiedzieć całą historię mojego życia żeby wyciągneli wnioski z takiej sytuacji jaką ja miałam.Żeby byli świadomi tego że zabawa z takimi środkami to nic miłego, po jakimś czasie stajesz się wrakiem człowieka.Zostajesz sam z problemem jaki się nazywa uzależnienie, kiedy wszyscy dookoła myślą że z tobą wszystko ok, ty popadasz w coraz większe bagno.Powiem tak na chwilę obecną to na razie tyle , przerwijmy na razie proces odpowiadania na pytania , wrócimy do tego później.
Dodaj komentarz